wtorek, 13 stycznia 2015

Rozdział 9

- Tak? - zagadnęłam.
- Chciałem ci powiedzieć, że ten dzień był cudowny i dziękuję ci za wszystko.
- To ja powinnam ci podziękować. Dzięki tobie ten dzień był wyjątkowy. Wiem, że te słowa nie wyrażą wszytskiego, ale kocham cię.
- Kiedy to słyszę, a w dodatku od ciebie nie mogę w to uwierzyć. Nie zasługuję na takie szczęście.
- Muszę już kończyć. Nie chcę obudzić mamy. Dobranoc.
- Dobranoc. Do jutra.
Rozłączyłam się i odłożyłam smartfona na półkę, po czym weszłam pod kołdrę i zgasiłam światło.
 

Dzisiaj moje urodziny. Obudziłam się o 6:45 i poszłam do łazienki. Umyłam się i ubrałam dżinsowe rurki oraz błękitną bluzę z długim rękawem. Następnie pomalowałam się i poszłam do kuchni. Tam zrobiłam sobie tosty z serem. Zjadłam śniadanie nie spiesząc się i wyszłam z domu narzucając na siebie brązowy płaszcz i szary komin.
Gdy wyszłam na dwór zobaczyłam Nikiego opierającego się o swoje Kawasaki, który zauważywszy mnie uśmiechnął się szeroko. Podeszłam do niego, a ten położył rękę na moich plecach i przyciągnął mnie do siebie całując w usta.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Chciałem jako pierwszy złożyć ci życzenia. - odparł.
- Dziękuję.
Zaśmiałam się.
Wsiedliśmy na motocykl i pojechaliśmy do szkoły.

- Wszystkiego najlepszego siedemnastolatko. - krzyknęła Alice kiedy mnie zobaczyła.
Dziewczyna podbiegła do mnie i przytuliła mnie mocno nie zwracając uwagi na stojącego obok Nikiego.
Gdy przyjaciółka w końcu odkleiła się ode mnie złapałam Nikiego za rękę i weszliśmy do szkoły.
Idąc korytarzem wszyscy gapili się na nas zaskoczeni, jedynie Alice zdawała się nie zwracać na nas uwagi choć wiem, że także jest zaskoczona tym faktem.
Kiedy wyciągnęłam książki z szafki i schowałam do niej płaszcz oraz szal, wróciłam do mojego chłopaka.
Zadzwonił dzwonek, więc poszliśmy na lekcje. Niestety pierwszą lekcje mieliśmy osobno.
Niki pocałował mnie na pożegnanie i poszedł na WOS, a ja na Historię.

Kiedy weszłam do sali wszystkie spojrzenia były skupione na mnie. Najdłużej wpatrywał się we mnie Felix. Facet należy do szkolnej elity, bogaty laluś, na którego poleci każda laska i takie inne pierdoły jak na takich przystało.
Podczas lekcji moje myśli cały czas krążyły wokół Nikiego przez co dostałam kilka upomnień od pana Stanleya. Postanowiłam skupić się na lekcji i omawianym temacie.
- Julia, powiesz nam, w którym roku rozpoczęła się wojna secesyjna? - zapytał nauczyciel.
- Rozpoczęła się w 12 kwietnia 1861, a zakończyła 9 kwietnia 1865. - odpowiedziałam płynnie.
- Dobrze.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem, a gdy w końcu zadzwonił upragniony dzwonek wybiegłam z klasy.
Na przerwie jednak nigdzie nie znalazłam Nikiego.
Wyszłam przed szkołę i zobaczyłam go jak szarpie się z Felixem. Podbiegłam szybko do nich, lecz uprzedził mnie nauczyciel.
Zdążyłam zauważyć, że z nosa mojego ukochanego leci stróżka krwi.
- Dyrektor sobie z wami chętnie porozmawia. - powiedział pan Chaske.
Niki popatrzył na mnie przepraszająco i w tej chwili zadzwonił dzonek. Szlag!

Pobiegłam szybko do klasy na angielski. Kartkówka i brak osoby od której mogłabym ściągać.
Usiadłam w ostatniej ławce i czekałam aż pani Harrison dojdzie do mnie z arkuszem.
Nie umiałam się skupić na tym materiale, ponieważ cały czas myślałam o tym czemu Niki pobił się z Felixem. Ja dzieciaki w 3. klasie podstawówki.

Do końca lekcji Niki nie pojawił się na żadnym przedmiocie, a jego motor zniknął z parkingu. Cały czas siedziałam jak na szpilkach.
Kiedy zadzwonił ostatni, wymarzony dzwonek tego dnia wystrzeliłam jak z procy i pobiegłam na przystanek. Na szczeście się nie spóźniłam
Wsiadwszy do autobusu zajęłam miejsce i zadzwoniłam do Nikiego. Włączyła się poczta. Spróbowałam ponownie i znów to samo. I tak kolejny raz. I kolejny.
Zostawiłam mu wiadomość:
- Niki, proszę cię, odezwij się do mnie. Jeżeli nie oddzwonisz maksymalnie do dwóch godzin przyjdę do ciebie i uduszę cię gołymi rękami.
Zakończyłam połączenie, ponieważ autobus zatrzymał się już na przystanku.

Kiedy weszłam do mieszkania nie zastałam mamy w środku, a powinna już dawno wrócić.
Zdjęłam buty i ściągnęłam płaszcz zostawiając rzeczy w przedpokoju, po czym zaniosłam torebkę do swojej sypialni. Wsadziłam telefon do kieszeni spodni upewniając się czy mam włączony dzwonek. Minęło już 45 minut od zostawienia wiadomości na skrzynce Nikiego, a on dalej się nie odzywał.
Zaczęłam się martwić.
Żeby odciągnąć się od tych myśli chwyciłam laptopa i sprawdziłam skrzynkę mailową. Nie było tam żadnych konkretnych wiadomości, ale jedna przykuła moją uwagę. Wiadomość od Justina wysłana kilka minut temu. Och... Czegósz mój "kochany" braciszek chce? Zapytałam w duchu. Kliknęłam "otwórz" i wyświetlił mi się tekst.

To pilne, więc doczytaj do końca i nie usuwaj już po przeczytaniu pierwszego zdania.
Nasz ojciec miał wypadek i jest w szpitalu w ciężkim stanie. Od kilku godzin jest nie przytomny. Lekarze robią co w ich mocy, ale mogą to być jego ostatnie dni, a nawet godziny.
Wiem, że było między nami różnie, ale proszę Cię, przyjedź nie dla mnie, a dla niego.

                                          Justin
__________________________

Dzisiaj trochę dłuższy dla Was. ;)

Pozdrawiam. Autorka.

6 komentarzy:

  1. Co z tym ojcem ? :o
    Tego się Nie spodziewałam :D
    Czm oni się pobili? Czyżby bogacz pokochal J?
    No czekam na nxt może się coś wyjaśni :D
    Zapraszam do mnie
    vampiresfallen.blogspot.com
    Pozdrawiam :*
    A-ya

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Nathalie, super rozdział. Bardzo fajnie piszesz. Mi jeszcze do Ciebie sporo brakuje, ale dopiero zaczynam :-) Pozdrawiam.
    Czekam na nn.
    PS.: Co się stało z Nikim?

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieee w takim momencie się skończyło ;) teraz jeszcze bardziej czekam na nowy. Ps:super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski, ale żeby tak kończyć ......
    I co z Nikim i co zrobi z wieścią o ojcu ?
    Czekam z niecierpliwością <3
    Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie już kolejny na
    dotykboli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super xd Pasuje do Ciebie to wszystko :) Tak mi się zdaje ☼

    OdpowiedzUsuń