sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 7

Po jakimś czasie zmęczona pytaniami mamy poszłam do swojego pokoju. Kiedy tylko weszłam do środka, jak na zawołanie rozległ się dźwięk mojego telefonu. Dostałam SMS - a.
Wzięłam telefon i odczytałam wiadomość. Pisał Niki:

Mogę gdzieś porwać dzisiaj moją księżniczkę?

Uśmiechnęłam się.

Gdzie i o której?

Po chwili przyszła wiadomość zwrotna:

Gdzie - niespodzianka. O której - o 20.

Zastanowiłam się chwilę i odpisałam:

Ok.

Odłożyłam telefon na półkę, lecz najpierw zerknęłam na zegarek w prawym, górnym rogu wyświetlacza. Zostały mi dwie godziny na przygotowanie się. Najpierw doskoczyłam do szafy i wyciągnęłam z niej wszystkie sukienki. Nagle znów przyszedł SMS. Znowu Niki:

Ubiersz zwykłe ciuchy. Nie za elegancko. Tak jak na codzień.

Nie odpisałam tylko wyciągnęłam zwykłe dżinsy i t-shirt. Zastanawiałam się jakie buty wybrać, ponieważ do tego zestawu pasowały moje ulubione buty na koturnie, ale jednak zdecydowałam się na czarne trampki.
Kiedy zorientowałam się, że została mi jeszcze godzina postanowiłam schować uprzednio wyciągnięte sukienki.
W pewnym momencie do mojego pokoju weszła mama.
- Wychodzisz? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam krótko.
- Z Nikim?
- Tak. - znów krótka odpowiedź.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć. Pierwsze co zobaczyłam to wielki bukiet kwiatów, a dokładnie czerwonych róż, zza których wyłonił się mój chłopak.
W moich oczach stanęły łzy, ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Podobają ci się? - zapytał Niki.
- Tak. Są cudowne.
Niki podał mi bukiet i wszedł do środka. Ja szybko podreptałam do kuchni, nalałam wody do wazonu i wstawiłam weń kwiaty.
Wróciwszy do przedpokoju założyłam czarną kurtkę.
- Nie dowiem się gdzie mnie zabierasz? - zapytałam z nadzieją.
- Na razie nie. - odpowiedział i lekko musnął moje wargi.
Gdy wyszliśmy na dwór zobaczyłam piękny, czarny motor w kierunku, którego zmierzał Niki. Bardzo lubiłam szybką jazdę. Od dziecka marzy mi się kupno jakiegoś motoru lub sportowego auta.
- To cudeńko jest twoje? - spytałam z zachwytem.
- Owszem.
Uśmiechnął się szeroko.
- Jedziemy? - zapytał nadal szeroko się uśmiechając.
- Jasne.
Niki podał mi kask i sam założył swój. Wsiadłam na motor i oplotłam rękoma talię Nikiego. Ruszyliśmy. Cały czas byłam ciekawa gdzie jedziemy i po co. Zatrzymaliśmy się przy parku.
                         °*°
Szliśmy w ciszy trzymając się za ręce, lecz nagle Niki się zatrzymał.
- Zamknij oczy. - szepnął mi do ucha.
Wykonałam jego polecenie, a ten prowadził mnie dalej. Chłopak stanął.
- Możesz otworzyć oczy. - powiedział.
Ukazała mi się piękna, biała altana oświetlona tylko za pomocą kilku świec. Weszliśmy do środka. Na drewnianej podłodze były rozsypane czerowne płatki róż. Niki uklęknął z małym pudełkiem w ręku. Otwarł je po czym zapytał:
- Julio, czy zostaniesz moją dziewczyną? No wiesz, tak oficjalnie.
Zaśmiałam się.
- Tak, Niki. Tak!
Rzuciłam się mu na szyję nawet nie patrząc co znajduje się w pudełku. Straciliśmy równowagę i upadliśmy na drewnianą podłogę altany. Popatrzyłam mu w oczy i musnęłam jego wargi. Zaśmialiśmy się, po czym pozbieraliśmy się z podłogi.

2 komentarze:

  1. Przeprszam, ale nie dodam w najblizszym czasie rozdzialu, poniewaz zepsul mi sie telefon i stracilam wszystkie wyniki pracy z ostatnich dwoch tygodni. Nie wiem kiedy pojawi sie nowy rozdzial. Druga sprawa jest to, ze nie mam internetu w telefonie, a ciezko jest ukrywac 4 blogi przed rozdziacami. Na napisanie kilku rozdzialow do przodu potrzebuje przynajmniej kilka wolnych godzin, ktorych teraz nie mam zbyt duzo, bo zaczal mi sie nowy semestr. Prosze zrozumcie moja sytuacje i poczekajcie cierpliwie na rozdzial. Mam nadzieje, ze w najblizszym czasie uda mi sie cos wrzucic. Zrozumcie takze to, ze ukrywam sie przed rodzicami i nie chce sie wydac, a robie to wszystko dla was.
    Pozdrawiam. Autorka.

    OdpowiedzUsuń